KOSZYKÓWKA - ŁKS walczy o 1 ligę!

Informujemy, że mecz II rundy play off II ligi koszykówki mężczyzn ŁKS Koszykówka Męska Łódź – Harmattan Gniewkowo,
odbędzie się dnia 13.04.2008 roku (niedziela) o godzinie 17.00 w hali MOSiR, Łódź al. Unii 2.

atmosfera może być napięta gdyż kibice z Gniewkowa mają sporo nagrabione u Ełksy... Wybiera się ktoś? Choć z ciekawości Smile

GWARANTUJĘ, że będzie pełna hala - TO FINAŁ!!!

jutro o 17:00

W finale play-off o awans do pierwszej ligi jest remis 1:1.

Ostatni, decydujący o wszystkim mecz zostanie rozegrany w Łodzi już w ten czwartek 24.04.2008r o 18.00.

Jest to ostatni mecz sezonu! Jest to mecz który zadecyduje o tym kto wygra całą ligę i awansuje do pierwszej ligi!

Zwycięzca może być tylko jeden !!! Przegrany nie dostanie nic !!!

ŁKS jest niepokonany w swojej hali!

Koszykarze bardzo potrzebują naszego wsparcia.

To już nie mecz to jest

WOJNAAA !!!

FILMOWA ZAPOWIEDŹ MECZU:
[link widoczny dla zalogowanych]

tak było na 1 meczu:

http://www.youtube.com/watch?v=z1doChRVkPY

Tak jak we wcześniejszych spotkaniach, wczoraj w wypełnionej hali przy al. Unii również była twarda walka. Piotr Trepka i Michał Exner kończyli mecz z zabandażowanymi głowami.

Kluczem do zwycięstwa miały być rzuty z dystansu. Ełkaesiacy trafili 12 razy za 3 (Nogalski 4, Morawiec i Trepka po 3, Bet i Exner), ale rywale odpowiedzieli dziesięcioma "trójkami".

Początek należał do zespołu z 7-tysięcznego Gniewkowa, miejscowości znanej m.in. z tego, że pochodziła stamtąd królowa Jadwiga. W 5 minucie było 6:14, ale kolejne 5 ŁKS wygrał aż 18:2 i zrobiło się 24:16.

Po akcjach Nogalskiego i Morawca ełkaesiacy odskoczyli w 12 min na 13 punktów.

Tomasz Wilczewski poderwał jednak Bonduelle do walki i przewaga ŁKS stopniała do 5 oczek (32:27 w 15 min). Wynik trzymał jednak niezawodny Trepka, trafiając m.in. "trójkę" (37:27) niemal z połowy boiska!

Trzecia kwarta była popisem Łukasza Bąka i wydawało się, że emocje szybko zgasną. W 27 min łodzianie prowadzili różnicą 14 punktów (60:46) i była to ich najwyższa przewaga w tym meczu. Przez długi czas ŁKS walczył głównie z Marcinem Kowalewskim, ale na szczęście dla ełkaesiaków snajper nie miał wsparcia.

Trochę niepokoju było 4 minuty przed końcem (tylko 69:64), ale kolejne trafienia Nogalskiego, Bąka i Morawca odebrały rywalom chęć do walki. W końcówce koszykarze obu drużyn już tylko odliczali sekundy.

A potem była eksplozja radości i lał się szampan. Łódzka koszykówka nie zginęła!